Skip to main content

Była absolutnie najwcześniejszym symbolem seksu w historii kina. Panowała w Hollywood w latach 1914–1919. Mimo swojego demonicznego wizerunku, prywatnie była miłą żydowską dziewczyną pochodzącą z prowincjonalnego amerykańskiego miasta Cincinnati w stanie Ohio. Mówiła o sobie: „Mam twarz wampa, ale serce feministki”.

 

Agata Olenderek

 

Naprawdę nazywała się Theodosia Burr Goodman. Urodziła się 29 lipca 1885 roku. Swoje drugie imię dostała po córce wiceprezydenta USA Aarona Burra. Jej ojcem był Bernard Goodman, zdolny żydowski krawiec, który pochodził z terenów dawnej Polski. Matka, Pauline Louise Françoise, z domu de Coppett, była szwajcarską Żydówką. Przyszła gwiazda miała dwójkę rodzeństwa, starszego brata i młodszą siostrę Lori, która również, na fali sukcesu Thedy, została aktorką, ale zagrała zaledwie w dwóch filmach.

Theodosia ukończyła w 1903 roku Walnut Hills High School. Przez dwa lata nawet studiowała na University of Cincinnati, ale porzuciła dalszą edukację na rzecz wymarzonej kariery aktorskiej. Początkowo grywała w produkcjach teatralnych w rodzinnym mieście. W 1908 roku zdecydowała się na dwie poważne zmiany w swoim życiu: ufarbowała swoje jasne włosy na ciemny kolor i przeprowadziła się do Nowego Jorku. W tym samym roku zadebiutowała na wymarzonym Broadwayu w sztuce „Diabeł”. Od 1911 roku występowała w objazdowych produkcjach teatralnych. Brała udział w wielu castingach. Przełomowy okazał się dla niej rok 1914, kiedy to zadebiutowała w swoim pierwszym filmie jako statystka. Ale już wtedy została zauważona. W tym samym roku poznała kanadyjskiego aktora i reżysera Franka Powella. To właśnie on pomógł jej zdobyć rolę w filmie „Był tam głupiec”, niemym dramacie opartym na sztuce teatralnej. Theda zagrała w nim główną rolę kobiecą, demonicznej uwodzicielki. Żonaty amerykański prawnik poznaje ją w swojej podróży służbowej na statku. Ona, po uwiedzeniu go, całkowicie rujnuje mu życie i doprowadza do przedwczesnej śmierci. W ostatniej scenie filmu, z demonicznym uśmiechem, rozsypuje płatki kwiatów na jego martwym ciele…

Gazeta „The New York Dramatic Mirror” napisała: „Panna Bara ma zmysłowy urok w swoim przedstawieniu wampira. Jest bardzo fascynującą kobietą, do głębi złośliwą i okrutną. Kiedy mówi: «Pocałuj mnie, mój głupcze», głupiec jest już gotowy do posłuszeństwa i cieszenia się dłuższą chwilą, niezależnie od tych mniej przyjemnych, które mają po niej nastąpić”…

Na fali sukcesu tego filmu w 1915 roku Theda Bara stała się pierwszą prawdziwą gwiazdą filmową. Nazywano ją „wampirem”, czyli w tym przypadku perfidną kobietą wyzwoloną erotycznie, która wysysa energię seksualną z szanowanych mężczyzn w średnim wieku, a oni, mimo oporu swoich rodzin, na własną zgubę stają się jej niewolnikami. Na plakatach przedstawiano aktorkę depczącą szkielety jej męskich ofiar. Produkcja była również absolutnie przełomowa w dziedzinie filmowego marketingu. Na konferencji prasowej, zapowiadającej premierę, przedstawiono całkowicie wymyśloną biografię i wizerunek nowej gwiazdy. Dziennikarze dostali informację prasową, przedstawiającą Thedę jako egzotyczną księżniczkę, urodzoną w Kairze, a spłodzoną w szale zmysłowego uniesienia w haremie, „owoc zdrożnych rozkoszy” przez włoskiego rzeźbiarza Giuseppe z arabską księżniczką.

W innej wersji jej matką była znana francuska aktorka. Matka miała umrzeć przy jej urodzeniu, a ojciec wychować ją w ogrodzie Allaha na pustyni. Nowa gwiazda swoje wczesne lata życia miała spędzić na Saharze uprowadzona przez pustynne plemiona, w cieniu sfinksa, karmiona krwią węża, a potem przenieść się do Francji, gdzie została aktorką teatralną. W rzeczywistości aktorka nigdy nie odwiedziła Egiptu ani Francji. Theda w ramach swojego wymyślonego gwiazdorskiego wizerunku chętnie opowiadała o okultyzmie, nazywano ją „Wężem Nilu”. A sam pseudonim miał być anagramem „śmierci arabskiej”. W rzeczywistości imię było używanym w jej rodzinie zdrobnieniem imienia Theodosia, a nazwisko było skróconą wersją nazwiska rodowego jej matki, Baranger de Coppet.

Ponieważ w tych czasach nie szalała jeszcze filmowa cenzura, to jej wizerunek był bardzo zmysłowy i erotyczny. Nową gwiazdę specjalnie fotografowano oszczędnie ubraną jedynie w ozdobne welony i mnóstwo biżuterii z czaszkami jej domniemanych męskich ofiar, wężami i krukami. Twierdzono, że posiada również nadprzyrodzone moce. Wystylizowano nawet jej apartament na sypialnię egipskiej sułtanki…

Zyski z filmu dla reżysera Williama Foxa były tak gigantyczne, że pozwoliły mu bez problemu stworzyć, na ich bazie, własną wytwórnię filmową Fox Film Corporation. Fox był starszy od swojej gwiazdy o sześć lat i urodził się na Węgrzech. Pochodził z wielodzietnej rodziny żydowskiej o nazwisku Fuchs. Wyemigrował do Ameryki jeszcze jako dziecko z całą swoją rodziną. Jako nastolatek sprzedawał cukierki. W 1904 roku kupił swoje pierwsze kino. Sprytnie pokonał monopol filmowy samego Thomasa Edisona. Jako pierwszy nakręcił film dźwiękowy. Był też wyjątkiem wśród wielkich producentów Hollywood, pozostając wiernym swojej żonie. Na fali Wielkiego Kryzysu zbankrutował i trafił za przekupienie sędziego na pół roku do więzienia. Zmarł w 1952 roku.

Drugim filmem Bary była „Sonata Kreutzungerowska” nakręcona w 1915 roku dla nowego studia Foxa. Większość wczesnych filmów Bary kręcono w Fox Studios w Fort Lee w stanie New Jersey. W tym czasie Bara mieszkała ze swoją rodziną w Nowym Jorku. Odniosła kolejny wielki komercyjny sukces. W tym samym 1915 roku nakręciła jeszcze sześć kolejnych przebojów filmowych z głośną „Carmen” na czele. Rok później wystąpiła w ośmiu, również komercyjnych przebojach Foxa. Na fali swojego imponującego sukcesu gwiazda przeniosła się w 1917 roku do Kalifornii razem ze swoim producentem W. Foxem. Apogeum jej kariery był film „Kleopatra” z 1917 roku. Wspominała: „Przeczytałam wszystkie dostępne książki o tej egipskiej królowej, jakie mogłam znaleźć i ku swojemu zdumieniem odkryłam, że w rzeczywistości była nieszczególnie piękną, ale zdolną gospodynią domową z kilkorgiem dzieci”. W 1918 roku sama napisała scenariusz do swojego kolejnego filmu „Dusza Buddy”.

Nie zwalniała tempa. W 1919 roku wystąpiła w siedmiu obrazach. Ale jej imponująca kariera dobiegała końca. Specjalnie, wbrew swojemu demonicznemu wizerunkowi, zagrała w filmie „Kathleen Mavourneen”. Nie zmieniła swojego emploi, ale bardzo zdenerwowała irlandzkich patriotów. W proteście, że żydowska aktorka zagrała irlandzką bohaterkę narodową, żądano nawet jej ukamienowania i w kinach, podczas seansów, detonowano śmierdzące bomby…

 

[…]

Powyższy fragment artykułu aut. Agaty Olenderek pochodzi z wrześniowego wydania SŁOWA ŻYDOWSKIEGO (2024).