Skip to main content

Dla nas, pokolenia Żydów urodzonych w Polsce w latach powojennych, pamięć o powstaniu w getcie warszawskim jest podstawowym elementem naszej tożsamości. Portrety Mordechaja Anielewicza i innych bojowników getta wisiały na ścianach każdego klubu TSKŻ. Rokrocznie 19 kwietnia czujemy, jak ważna jest obecność przy pomniku Bohaterów Getta, by nasza zbiorowa pamięć żyła i trwała w kolejnych pokoleniach polskich Żydów. Dziś naszą powinnością jest pamiętać o tych wydarzeniach, o co dba od pierwszych powojennych lat Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Żydów w Polsce, a wcześniej Centralny Komitet Żydów w Polsce  organizujący uroczyste upamiętnienia.

Wiele z naszych kwietniowych tekstów porusza temat powstania w getcie warszawskim:

Marta Rydz przybliża w tym miesiącu historię pomnika Bohaterów Getta na warszawskim Muranowie.

O fundamentach pamięci getta i kreowaniu nowej instytucji muzealnej opowiada w rozmowie z redaktorem prowadzącym Chrystianem Orzeszko, Albert Stankowski, dyrektor Muzeum Getta Warszawskiego w latach 2018–2025.

Sophie Lehár, o której pisze Agata Olenderek, pochodziła z żydowskiej rodziny i była żoną czołowego kompozytora operetek, Węgra Franza Lehára. Została, dzięki popularności muzyki swojego małżonka, uznana w 1938 roku za honorową Aryjkę w Trzeciej Rzeszy, dzięki czemu przeżyła spokojnie II wojnę światową.

Hannah (Chana) Szenes była węgierską poetką, żołnierką i bojowniczką ruchu oporu. Jej odwaga i poświęcenie uczyniły ją symbolem walki przeciwko nazistowskim prześladowaniom. O tej niezwykłej kobiecie przeczytacie w artykule Marty Rydz.

Pozostając jeszcze przez chwilę przy literaturze – Agnieszka Ziobro przypomina zmarłego niedawno Marcina Wichę – nagrodzonego „Nike” i Paszportem „Polityki” grafika i eseistę pochodzenia żydowskiego.

O niepokojącym zjawisku mowy nienawiści i podsycaniu antyżydowskich nastrojów pisze Samuel Marszewski.

Michał Zajda nie tylko przypomina zmarłego niedawno Mariana Turskiego, ale także przygląda się kontekstom pamięci…

Naszego redaktora działu jidysz Yurija Vedenyapina porwały rozważania nad przedniojęzykowym „ł” i magia wspomnień o Szymonie Dżiganie, rozśmieszającym przez pół wieku Polskę i Izrael, którymi postanowił podzielić się z Wami na naszych kwietniowych stronach.

Do przeczytania za miesiąc,