Zapominamy lub pomijamy zdarzenia z przeszłych lat, lecz one, po pewnym czasie, same do nas wracają… Przypominamy je i odświeżamy … Tak jak te, dotąd nie przywoływane, niezwykłe epizody z powojennej historii polskiego jazzu we Wrocławiu.
Bogusław Klimsa
Ta fotografia pochodzi ze zbiorów zmarłego w 2019 roku, w wieku 89 lat, wrocławskiego muzyka, perkusisty licznych zespołów jazzowych i rozrywkowych – Wojciecha Marcinkowskiego (1931–2019), świadka prezentowanego wydarzenia. Zamieściłem ją w mojej książce – „Jazz we Wrocławiu” (tom I „Antologia muzyki rozrywkowej we Wrocławiu 1945–2000”). Na prezentowanym zdjęciu widzimy grupę muzyków w trakcie koncertu. W tle sceny umieszczony jest portret mężczyzny, co zdaje się sugerować, że przedstawiony występ w jakiś sposób związany jest z tą postacią. Kadr uchwycił część artystyczną pewnego spotkania, które odbyło się w 1951 roku i było poświęcone pamięci jednego z inicjatorów żydowskiego ruchu oporu w warszawskim getcie, Józefa Lewartowskiego (Arona Josela Finkelsteina), przedwojennego działacza społecznego, członka KPP i PPR. Został on zamordowany przez Niemców podczas obławy w getcie 25 sierpnia 1942 roku.
Na widocznej na zdjęciu scenie Dolnośląskiego Teatru Żydowskiego wystawiane były nie tylko teatralne przedstawienia. Odbywały się tu także akademie, spotkania, koncerty i różnego rodzaju imprezy składające się na bogate życie kulturalne wrocławskiej społeczności żydowskiej. Przez jedenaście lat działał tu (do 1968 roku) Dom Kultury imienia Estery Racheli Kamińskiej, prowadzony przez Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Żydów w Polsce.
Uwidocznione na fotografii sylwetki muzyków sprowokowały mnie do przywołania kilku faktów z historii początków powojennego jazzu we Wrocławiu oraz udziału w niej muzyków pochodzenia żydowskiego. Tworzyli oni, działające nie tylko w naszym mieście, własne zespoły oraz wchodzili w skład innych, markowych w tych czasach, grup muzycznych.
Nastąpił koniec wojny. Ocalała z wojny ludność, w tym także i muzycy, wracała do swych miast oraz dawnych miejsc pracy. Wrocław i Ziemie Odzyskane stanowiły swoiste eldorado. Mimo olbrzymich zniszczeń łatwo było tu oraz w okolicy znaleźć poniemieckie lokum i pracę. Nieprzerwanym strumieniem napływała ludność z dawnych kresów Rzeczypospolitej, a także z innych zniszczonych polskich miast. Wśród niej byli też muzycy – ze Lwowa, Wilna i okolic. Nadzieją dla tych, którzy przez działania wojenne zostali pozbawieni instrumentów, było rozwieszane w sierpniu 1945 roku, w języku niemieckim i polskim, ogłoszenie Pełnomocnika Rządu RP „o obowiązkach rejestracji instrumentów i sprzętu muzycznego będących w posiadaniu Niemców”. Zgodnie z decyzją Wydziału Kultury i Sztuki Wrocławskiego Urzędu Wojewódzkiego (po uprzednim umotywowaniu prośby) były one przydzielane Polakom oraz klubom, świetlicom, ogniskom i szkołom muzycznym.
Do Wrocławia przybywały też osoby pochodzenia żydowskiego. Ponad połowa polskich Żydów, którzy przeżyli II wojnę światową, osiedliła się na Dolnym Śląsku. Większość z nich zamieszkała w stolicy regionu. „Informator-Przewodnik-Plan Miasta Wrocławia” wydany w 1948 roku informuje o działalności mieszczącego się przy ulicy Pawła Włodkowica 9, Żydowskiego Towarzystwa Kultury i Sztuki. Wymienia dwadzieścia jeden działających w mieście różnych organizacji, stowarzyszeń i związków związanych z żydowską społecznością Wrocławia. Życie kulturalne skupiało się w otwartym w 1949 roku, mieszczącym się w budynku przy ulicy Świdnickiej 28, Teatrze Żydowskim. Tu odbywały się akademie, spotkania, koncerty i różnego rodzaju estradowe imprezy. Teatr działał przez osiemnaście lat (do 1957 roku).
Bezpośrednio po wojnie ośrodkiem skupiającym fanów i muzyków jazzowych była YMCA (Young Men’s Christian Association). Ta istniejąca w Polsce od 1923 roku organizacja – Chrześcijańskie Stowarzyszenie Młodych Mężczyzn, zaraz po zakończonej drugiej wojnie światowej wznowiła działalność i utworzyła swoje oddziały, ogniska oraz kluby. Były i działały w Warszawie, Krakowie, Łodzi, Poznaniu, Gdańsku, Gdyni, Katowicach, Jeleniej Górze, Białymstoku, Częstochowie oraz we Wrocławiu. Organizacja prowadziła szeroką działalność kulturalną głównie w młodzieżowych klubach YMCA. Znaleźli tam miejsce także miłośnicy muzyki jazzowej, zwłaszcza kiedy pojawiła się informacja o dostarczeniu do tych klubów w 1946 roku nut i pięciuset płyt z jazzem. Stanowiły one dobra po likwidowanych i wyjeżdżających z Niemiec, ze strefy okupacyjnej do ojczyzny, amerykańskich orkiestr wojskowych. Te kluby były wtedy jedynymi miejscami, w których mogli się spotykać młodzi ludzie.
Wrocławska YMCA znajdowała się w kamienicy przy ulicy Kołłątaja 20(tel. 407). Dzisiaj, w starannie odnowionym budynku, działa Młodzieżowy Dom Kultury. Już 2 grudnia 1945 roku koncertowała tu, założona przez Władysława Rossę, profesjonalna orkiestra jazzowa Wesoła Szesnastka.
W 1950/51 roku władze likwidują stowarzyszenie YMCA i jego kluby. We Wrocławiu zarekwirowany majątek przejmuje stowarzyszenie Ognisko. W jednej chwili zabrakło miejsc przyjaznych dla muzyków grających muzykę jazzową, miejsc spotkań jej miłośników i słuchaczy. Jazz stawał się w Polsce muzyką niepożądaną.
Kiedy zabrakło YMKI muzycy z istniejących i rozwiązanych zespołów jazzowych skupiali się wokół działającego jeszcze Teatru i Klubu Żydowskiego. Znajdowali tu pracę, grając w trakcie różnych imprez i okolicznościowych akademii tolerowany przez władzę repertuar. Bywało, że między tymi akceptowanymi, „na okrasę” dodawano utwory jazzowe.
Wróćmy do tytułowej fotografii. Szef przedstawionego zespołu to Dawid Kagan. Był nie tylko pianistą, ale i kompozytorem muzyki teatralnej; do wystawionej w grudniu 1947 roku w Dolnośląskim Teatrze Żydowskim we Wrocławiu sztuki „Dziś nocą” (Jacquesa Companeeza i Ivana Noe) w reżyserii Idy Kamińskiej.
Obok niego, grający na trąbce Włoch, Renato Frassinelli. W czasie wojny znalazł się na przymusowych robotach w Niemczech. Tam poznał Polkę, z którą ożenił się w 1946 roku. Zamieszkali w Sosnowcu. Renato pracował w fabryce i jednocześnie grał w miejscowych orkiestrach tanecznych. Następnie przeniósł się do Szklarskiej Poręby, gdzie założył, składający się z wrocławskich i miejscowych muzyków, własny zespół. Po roku został trębaczem orkiestry Jana Walaska. Przenosi się do Wrocławia, gdzie rozwijała się jego muzyczno-pedagogiczna kariera. Muzyk licznych wrocławskich zespołów tanecznych i estradowych. Grał w orkiestrach tanecznych w Monopolu, Klubowej i Egzotycznej. W latach pięćdziesiątych był muzykiem Orkiestry Radiowej kierowanej przez Jerzego Zabłockiego. W latach 1958–1980 pracuje jako trębacz orkiestry symfonicznej Filharmonii Wrocławskiej. Uczył także we wrocławskich szkołach muzycznych gry na trąbce.
[…]Powyższy fragment artykułu aut. Bogusława Klimsy pochodzi z listopadowego wydania SŁOWA ŻYDOWSKIEGO (2025).




