Perec jest wyjątkową postacią w dziejach teatru żydowskiego. To pisarz – nowelista, poeta i dramaturg – który związał żydowską twórczość teatralną z najbardziej żywymi prądami literackimi epoki. Nieprzypadkowo jego pisarstwo porównywane jest z twórczością Stanisława Wyspiańskiego.
Rafał Dajbor
Icchok Lejb Perec (znany także jako Izaak Lejb Perec lub Icchok Lejbusz Perec, w jidysz: יצחק לײב פּרץ;) urodził się 18 lub 20 maja 1852 roku w Zamościu, jako syn Jehudy Pereca (1825–1898) i Rywki z domu Lewin (1828–1914). Perecowie mieszkali przy ulicy Jerozolimskiej (obecnie jest to ulica Gminna). Pochodzili z rodu Żydów sefardyjskich; ród Pereców osiedlił się w Zamościu w wieku XVI. Perec ukończył cheder oraz jesziwę, zaś dzięki światłości swoich rodziców tę tradycyjną żydowską edukację mógł uzupełniać w domu studiując literaturę nie tylko jidysz, ale także francuską, hebrajską, niemiecką, polską i rosyjską oraz biologię, filozofię, historię i socjologię. Atmosfera domu rodzinnego oraz miasta Zamościa ukształtowała młodego Pereca w sposób głęboki i trwały. Nie miał talentów kupieckich. Założone przez niego firmy – młyn i piwiarnia – szybko splajtowały, za to ukończywszy w 1876 roku w Warszawie kursy prawnicze założył w Zamościu kancelarię adwokacką. Prowadził ją przez jedenaście lat, będąc jednocześnie znanym zamojskim działaczem społecznym (m.in. współzakładał Ochotniczą Straż Pożarną w Zamościu). Koncesję odebrały mu w końcu carskie władze, którym – paradoksalnie – tak samo jak religijnym żydowskim ortodoksom, przeszkadzał fakt, iż Perec promował używanie języka polskiego (niektóre swoje artykuły w języku polskim podpisywał jako Leon Perec), miał jawnie socjalistyczne poglądy oraz nie krył swojej fascynacji wydarzeniem, które przeżył jako dziecko – czyli powstaniem styczniowym (Rosjanie zarzucili mu m.in. gloryfikowanie „polskich buntowników”). Wpływ polskiego powstania narodowo-wyzwoleńczego będzie powracał wielokrotnie w [jego] młodzieńczej twórczości poetyckiej. W swoich wspomnieniach pisanych u schyłku życia maluje Perec obraz powstańca-Żyda zamojskiego Josefa Morgenszterna, który w wyobraźni poety urasta do wielkości legendarnej postaci – notował Bogdan Wojdowski. Pisać zaczął Perec jeszcze w Zamościu. Z okresu zamojskiego pochodzą utwory pisane po polsku i po hebrajsku. Obfitują one w nowe dla środowiska żydowskiego i śmiałe myśli. Pod względem formy są tradycyjne. Ukazuje się w nich Perec jako myśliciel i przeciwnik „czystego estetyzmu” – sztuki dla sztuki; występuje jako zwolennik poezji o celach społecznych, niekiedy nawet poezji buntu. Wprowadził do literatury żydowskiej nieznany motyw – motyw ludowości. Ucieleśnia go poemat „Monisz”, pisany w języku żydowskim (jidysz), a stanowiący początek nurtu romantycznego w poezji [żydowskiej], w której odegrał podobnie przełomową rolę jak „Hernani” Victora Hugo we Francji lub Mickiewiczowskie „Ballady i romanse” w literaturze polskiej. Poemat ten został wydrukowany w wydawnictwie Szołema Alejchema Jidysze Fołks Bibliotek (Żydowska Biblioteka Ludowa) w roku 1888 (także Wojdowski). Wyprzedzając fakty warto dodać, iż poemat ten stał się podstawą przedstawienia „Monisz, czyli szatan zrobiony w Ararat”, które w październiku 2001 roku wystawił w Państwowym Teatrze Żydowskim Jan Różewicz (1953–2008, syn wielkiego poety Tadeusza Różewicza), także autor scenariusza. Ambitny zamiar przeniesienia poezji Pereca na deski żydowskiej sceny na początku XXI stulecia okazał się jednak niewypałem. Spektakl nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań i szybko zszedł z afisza.
W roku 1888 lub 1889 Perec przeprowadził się do Warszawy, porzucił karierę prawniczą i podjął pracę urzędnika wydziału pogrzebowego (praca ta polegała głównie na przydzielaniu miejsc pochówku) w warszawskiej gminie żydowskiej. Pracował w charakterze urzędnika do końca swojego życia, łącząc tę działalność z pracą literacką, która przynosiła mu stopniowo coraz większe uznanie i sławę; jego mieszkanie z czasem osiągnęło towarzyski status prawdziwego salonu literackiego. Blask tej sławy nie oświecił jednak najwyraźniej jego współpracowników z gminy. Gdy Perec zmarł na zawał serca 1 lub 3 kwietnia 1915 roku (wiele jest rozbieżności w konkretnych datach z życia Pereca, gdy sięgnąć do różnych źródeł), żegnający go urzędnik w wygłoszonym przemówieniu podkreślił, że zmarły był człowiekiem wyjątkowym – bo przez dwadzieścia pięć lat ani razu nie spóźnił się do pracy. Słowa te wywołały oczywiście wesołość zgromadzonych żałobników (a było ich ponoć przeszło sto tysięcy!) i przetrwały w pamięci do dziś jako jedna z najbardziej znanych anegdot literacko-teatralnych w dziejach żydowskiej kultury i sztuki.
To właśnie jako warszawiak Perec zaczął zdobywać sobie poważanie jako pisarz, zwłaszcza nowelista, ale także dramaturg. W 1903 roku ukazał się dramat „Złoty łańcuch” (Goldene kejt), a w 1907, czyli dwa lata po Rewolucji 1905 roku, najsłynniejsze dzieło Pereca – „W nocy na starym rynku” (Baj nacht ojf ałtn mark), w szczególny sposób bliskie twórczości Stanisława Wyspiańskiego. Raz jeszcze oddajmy głos Bogdanowi Wojdowskiemu: Perec, tak jak Wyspiański, pragnął stworzyć wielkie misterium narodowe, przeprowadzić „rachunek sumienia”, dać obraz syntetyczny i przekrój wszelkich prądów ideowych nurtujących społeczeństwo. Czołowa postać dramatu „W nocy na starym rynku”, Badchen (z hebrajskiego wesołek), pod wieloma względami przypomina sarkastycznego, sceptycznego i mądrego Stańczyka z „Wesela”, tylko że u Pereca jest on bardziej elegijny. Badchen odgrywa poniekąd rolę Racheli z „Wesela”. W obu dramatach zlewają się wątki realistyczne z fantastycznymi (…). Rzecz dzieje się na starym rynku. Fantastyczny Badchen wywołuje w nocy z grobów cały legion zmarłych, reprezentujących rozmaite warstwy narodu oraz szeroki wachlarz zagadnień i motywów (…). Misterium „W nocy na starym rynku” odsłania liczne podobieństwa i więzi łączące klasyka żydowskiej literatury z czołowym artystą Młodej Polski. Ale więzi te sięgają dalej, poza Wyspiańskiego. Obierając formę misteryjną I. L. Perec znalazł się w kręgu tradycji romantycznego dramatu (…). „Dziady”, „Sen srebrny Salomei”, „Nie-boska komedia” – to były słupy milowe teatru XIX wieku, według których orientował się Stanisław Wyspiański tworząc nowoczesny dramat. I w tym sensie można powiedzieć, że obaj oni, współcześni sobie Perec i Wyspiański, tworzyli swe wizje dramatyczne pod naciskiem tych samych sił. Punktem szczytowym tych zależności jest właśnie misterium „W nocy na starym rynku” (…). Perec misterium swoje poprzedza sceną w teatrze, wprowadza postacie Dyrektora, Poety, Reżysera, pokazując grę w trakcie stawania się i od kulis. Niemal tak samo czyni Wyspiański w „Wyzwoleniu”, gdzie Robotnicy teatralni, Reżyser, Aktor, podobne pełnią funkcje w prologu i epilogu dramatu (…). A głosy romantycznych postaci – [u] Pereca i Wyspiańskiego – zdradzają te same akcenty i brzmią tą samą rozpaczą (Wędrowiec z „W nocy na starym rynku” – „Tylko nie pytaj skąd idę!”; Konrad z „Wyzwolenia”: „Idę z daleka, nie wiem, z raju, czy z piekła”).
„W nocy na starym rynku” szczególnie upodobał sobie jako reżyser Szymon Szurmiej. Sięgał po dramat Pereca czterokrotnie, w latach 1973, 1986, 1992 i 2008, przy czym premiery z lat 1986 i 1992 były wersjami pantomimicznymi, które Szurmiej zrealizował we współpracy z Warszawskim Teatrem Pantomimy przy Państwowym Teatrze Żydowskim. W latach 1992 i 1995 pantomimiczna adaptacja dramatu Pereca pokazana została przez PTŻ w Niemczech – w Poczdamie, Bonn i Cottbus. Niezwykle ważną rolę pełniła w nich muzyka autorstwa Bernadetty Matuszczak (1931–2021) oraz choreografia Zdzisława Starczynowskiego. W roku 2001 na scenie Państwowego Teatru Żydowskiego pokazano pantomimiczne „W nocy na starym rynku” po raz ostatni – było to oficjalne zakończenie istnienia Warszawskiego Teatru Pantomimy, którego aktorzy – m.in. Ryszard Kluge czy Grzegorz Kulikowski – zasilili szeregi Teatru Żydowskiego, zaś w pożegnalnym wznowieniu spektaklu wzięli udział także aktorzy dramatyczni PTŻ.
[…]Powyższy fragment artykułu aut. Rafała Dajbora pochodzi z sierpniowego wydania SŁOWA ŻYDOWSKIEGO (2025).